niedziela, 2 kwietnia 2017

16.

Gdyby ktoś mi powiedział, że mój związek z Casey'em będzie trwał tak krótko, w życiu bym się nie zdecydowała. Trzy dni, najlepsze dni... Zapamiętam je na zawsze, choć będzie to bolesne.

Wczoraj wieczorem Casey, jak zwykle, przyszedł do mnie. Zjedliśmy razem kolację, a potem zaniósł mnie na rękach do sypialni.
- Kocham Cię. - powtórzył po raz setny tego wieczora, całując moje ciało.
- Ja Ciebie też. - odpowiedziałam i zrobiłam mu na szyi malinkę.
Noc romantyczna i namiętna. Ubrania kolejno lądowały na podłodze, a my byliśmy coraz bardziej spragnieni siebie nawzajem. Wszystko było takie magiczne, cudowne... Do czasu.

Leżeliśmy wtuleni w siebie po wszystkim, gdy nagle rozbrzmiał się telefon Casey'a. Jego była dziewczyna trafiła do szpitala i koniecznie chciała go zobaczyć. Chłopak niechętnie wybrał się tam, a gdy usłyszał dlaczego tak jej zależało... Zostały jej ostatnie miesiące, czy dni życia. Oczywiście rodzice obu stron nalegali i jeszcze tej nocy, w szpitalnej kaplicy, zawarł z nią związek małżeński. Dopiero następnego dnia dowiedziałam się o wszystkim.

- Rena, daj już spokój. - Nia, głaszcze moje plecy. Drugi dzień nic nie jem, nie piję, tylko płaczę. - Nie możesz tak robić. Najpierw cierpiałaś po Richelieu, teraz po Casey'u. Okay, jest Ci przykro, ale chyba nie chcesz umrzeć z głodu. - przysuwa bliżej mnie talerz tostów z Nutellą i dżemem.
- Nie chcę. - kręcę głową i rzucam do kąta kolejną zużytą chusteczkę.
Siedzę w za dużej koszulce Morety, moje włosy są w totalnym nie ładzie, a makijażu nie nakładam już od rozstania. Nie mam na nic ochoty, więc to cud, że jeszcze oddycham.
- Rób jak chcesz. - siostra wstaje i odkłada talerz na biurko. - To twoje życie. Jeśli chcesz zmarnować karierę Hey Violet to proszę bardzo. Ja mam już dość tego wszystkiego. - mówi ze wściekłością w głosie i wychodzi, trzaskając drzwiami.
- Ugh. - wzdycham i nakrywam głowę poduszką.
Jak ja nienawidzę swojego życia.

1 komentarz:

  1. Jaka akcja! Zmusili Moretę do ślubu...
    A on tak beznadziejnie nie umiał się z tego wykręcić. Teraz tylko czekać, aż dziewczyna umrze...
    Chyba, że Rena ją wyprzedzi ;)
    Rozumiem, co to za cud, że jeszcze oddycha. Czasem są takie dni, że każdy się nad tym zastanawia...
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń