Chwilę przed siódmą Nia
delikatnie puka do drzwi mojego pokoju.
- Można? - pyta,
uchylając drzwi. Podnoszę na nią zaspany wzrok.
- Nia, jest wcześnie.
Chcę spać. - mruczę pod nosem, owijając się mocniej kocem.
- Wcześnie? Za dwie
godziny musimy być w radiu na próbę. - siada na brzegu łóżka i zabiera mi koc.
- Ale ja chcę spać.
Spałam tylko dwie godziny... - spoglądam na nią, choć oczy mi się kleją.
- Nie trzeba było tyle
po nim rozpaczać. - wstaje i wychodzi.
Siadam na łóżku i
leniwie się przeciągam. Podnoszę się i podchodzę do lustra. Moje włosy są już
tłuste, w totalnym nieładzie, a ubrania wygniecione. Wybieram z szafy coś
wygodnego i idę wziąć szybki orzeźwiający prysznic.
Chwilę po 9 spotykamy
się w siedzibie radia. Casey siedzi i stroi swoją gitarę, a Nia uzgadnia coś jeszcze
z organizatorem. Mamy dziś udzielić wywiadu i zagrać kilka piosenek
akustycznie.
- Ja chyba nie dam
rady. - siadam obok Mirandy i odkręcam butelkę wody mineralnej.
- Oj na pewno dasz
radę. Zawsze byłaś najlepsza. To rozstanie nie powinno mieć wpływu na zespół.
Powinnaś mu pokazać, że wcale a wcale już za nim nie tęsknisz i jesteś
szczęśliwa robiąc to co kochasz. - chwyciła mnie za dłoń i uśmiechnęła do mnie.
- Okay, zaraz
zaczynamy. - Nia przychodzi do nas i
siada na czymś co wygląda jak drewniana skrzynka.
Jest z nami także Iain,
który niedawno dołączył do zespołu i zastępuje mnie w grze na basie.
Po szybkiej próbie,
mamy krótką przerwę. Wychodzimy na hol. Dziewczyny i Iain idą do toalety, a ja
wyciągam od Casey'a drobne na batonika z automatu.
- Masz pół. - podaję
mu kawałek i staję obok niego.
Opieram się plecami o
ścianę i w ciszy spoglądam raz na Moretę, raz na studio. Jesteśmy tu teraz
tylko my.
- Wiesz co Casey...
- nawiązuję z nim kontakt wzrokowy. -
Jesteś najlepszym kumplem. Cieszę się, że Cię mam. - delikatnie muskam swoimi
wargami jego wargi.
- To ja jestem
szczęśliwy. Gdyby nie Ty, nie byłoby mnie w Hey Violet. - uśmiecha się do mnie,
wycierając dłonie o spodnie i po chwili przytula mnie.
Czuję bijące od niego
ciepło i nieodpartą ochotę pocałowania go jeszcze raz, lecz akurat wraca
reszta. Odsuwamy się od siebie. Spoglądamy to jedno na drugie, to na
pozostałych z zespołu. Czuję się nieco niezręcznie.
- Hey Violet,
wchodzicie za minutę. - słyszymy głos jednego z pracowników.
- Damy radę? - pyta
Nia, znacząco patrząc na mnie.
- Damy radę. -
odpowiadam za wszystkich i przybijamy sobie piątki.
Wchodzimy do studia i
zajmujemy miejsca. Rozglądam się po sali, uśmiechając się do fanów, gdy w
tłumie zauważam Armanda.
- Chyba nie dam rady.
- szeptam do Casey'a.
- Oj, nawet tak nie
mów. Masz nas. - odpowiada równie cicho i ściska delikatnie moją dłoń.
- Na początek zagramy
utwór z naszej nowej EP-ki... - zaczyna Nia.
Teraz już muszę
wystąpić. Nie ma ucieczki. Niech Richelieu wie, że od teraz zaczynam nowe,
lepsze życie bez niego.
Ona będzie z Moretą!!! To nie spoiler, czuję to! Są tacy słodcy razem.
OdpowiedzUsuńBuziaki i czekam na next.