niedziela, 8 stycznia 2017

4.

Chwilę przed siódmą Nia delikatnie puka do drzwi mojego pokoju.
- Można? - pyta, uchylając drzwi. Podnoszę na nią zaspany wzrok.
- Nia, jest wcześnie. Chcę spać. - mruczę pod nosem, owijając się mocniej kocem.
- Wcześnie? Za dwie godziny musimy być w radiu na próbę. - siada na brzegu łóżka i zabiera mi koc.
- Ale ja chcę spać. Spałam tylko dwie godziny... - spoglądam na nią, choć oczy mi się kleją.
- Nie trzeba było tyle po nim rozpaczać. - wstaje i wychodzi.
Siadam na łóżku i leniwie się przeciągam. Podnoszę się i podchodzę do lustra. Moje włosy są już tłuste, w totalnym nieładzie, a ubrania wygniecione. Wybieram z szafy coś wygodnego i idę wziąć szybki orzeźwiający prysznic.

Chwilę po 9 spotykamy się w siedzibie radia. Casey siedzi i stroi swoją gitarę, a Nia uzgadnia coś jeszcze z organizatorem. Mamy dziś udzielić wywiadu i zagrać kilka piosenek akustycznie.
- Ja chyba nie dam rady. - siadam obok Mirandy i odkręcam butelkę wody mineralnej.
- Oj na pewno dasz radę. Zawsze byłaś najlepsza. To rozstanie nie powinno mieć wpływu na zespół. Powinnaś mu pokazać, że wcale a wcale już za nim nie tęsknisz i jesteś szczęśliwa robiąc to co kochasz. - chwyciła mnie za dłoń i uśmiechnęła do mnie.
- Okay, zaraz zaczynamy.  - Nia przychodzi do nas i siada na czymś co wygląda jak drewniana skrzynka.
Jest z nami także Iain, który niedawno dołączył do zespołu i zastępuje mnie w grze na basie.

Po szybkiej próbie, mamy krótką przerwę. Wychodzimy na hol. Dziewczyny i Iain idą do toalety, a ja wyciągam od Casey'a drobne na batonika z automatu.
- Masz pół. - podaję mu kawałek i staję obok niego.
Opieram się plecami o ścianę i w ciszy spoglądam raz na Moretę, raz na studio. Jesteśmy tu teraz tylko my.
- Wiesz co Casey... -  nawiązuję z nim kontakt wzrokowy. - Jesteś najlepszym kumplem. Cieszę się, że Cię mam. - delikatnie muskam swoimi wargami jego wargi.
- To ja jestem szczęśliwy. Gdyby nie Ty, nie byłoby mnie w Hey Violet. - uśmiecha się do mnie, wycierając dłonie o spodnie i po chwili przytula mnie.
Czuję bijące od niego ciepło i nieodpartą ochotę pocałowania go jeszcze raz, lecz akurat wraca reszta. Odsuwamy się od siebie. Spoglądamy to jedno na drugie, to na pozostałych z zespołu. Czuję się nieco niezręcznie.
- Hey Violet, wchodzicie za minutę. - słyszymy głos jednego z pracowników.
- Damy radę? - pyta Nia, znacząco patrząc na mnie.
- Damy radę. - odpowiadam za wszystkich i przybijamy sobie piątki.
Wchodzimy do studia i zajmujemy miejsca. Rozglądam się po sali, uśmiechając się do fanów, gdy w tłumie zauważam Armanda.
- Chyba nie dam rady. - szeptam do Casey'a.
- Oj, nawet tak nie mów. Masz nas. - odpowiada równie cicho i ściska delikatnie moją dłoń.
- Na początek zagramy utwór z naszej nowej EP-ki... - zaczyna Nia.
Teraz już muszę wystąpić. Nie ma ucieczki. Niech Richelieu wie, że od teraz zaczynam nowe, lepsze życie bez niego.

1 komentarz:

  1. Ona będzie z Moretą!!! To nie spoiler, czuję to! Są tacy słodcy razem.
    Buziaki i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń