Po występie w studiu
jedziemy całym zespołem do mojego i Nii domu. Siostra prawdopodobnie poprosiła
wczoraj matkę, aby coś nam przygotowała, lecz nie zastajemy w lodówce nic.
- Może zamówiony
pizzę? - proponuje Nia.
- Pewnie. - odpowiada
Casey. - I pamiętaj, wegańska dla Reny. - dodaje, uśmiechając się do mnie.
- Okay. - dziewczyna
wybiera numer do pizzerii.
Pół godziny później
siadamy w salonie i zajadamy się ciepłą pizzą, popijając colę. Rozmowa jest
ożywiona. Wymieniamy się pomysłami na nowe piosenki, teledyski itd., a także
dyskutujemy o gustach m.in. smakowych.
Słoneczny
październik. Siedziałam u Richelieu w piekarni i testowałam nowe smaki
fornetek.
- Jesteś cudowna w
tej pracy. - Armand podszedł do mnie i czule pocałował w usta. Był to krótki,
ale miły pocałunek.
- A kto by nie był?
- odparłam ze śmiechem i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Może i tak, ale
Ty jesteś najlepsza. - ponownie mnie cmoknął.
- Przesadzasz. -
zmarszczyłam nos, tak jak lubił.
- Ja? No co Ty,
Rena... - złapał mnie za pośladki i posadził na blat. - Francuz nigdy nie
przesadza.
- Ale Ty jesteś nim
tylko w połowie...
- Oj ciś... -
przyłożył mi palec do ust, a pozostałym muskał mój policzek.
Gdyby wtedy do
piekarni nie wróciła jego matka, pewnie na tym by się nie skończyło.
Tego wieczora
wszystkich udajemy się na imprezę do Iaina. Alkohol leje się litrami, a muzyka
z głośników słyszalna jest kilka przecznic dalej. Nia zniknęła mi z oczu zaraz
na samym początku, a Miranda udała się do domu przed 23. Casey dzielnie
dotrzymuje mu towarzystwa przez cały noc. Tańczy ze mną czy idzie po przekąskę.
Około 2 w nocy żegnamy się z gośćmi i wychodzimy z domu basisty. Idziemy ulicą,
głośno rozmawiając i śmiejąc się, gdy nagle z jednego z zaułków wybiega dwóch zakapturzonych
chłopaków. Jeden z nich atakuje mnie, drugi Casey'a. Gdy udaje mi się
znokautować chłopaka, rzucam się Morecie na pomoc. Ściągam napastnikowi kaptur
i jestem w szoku.
- Armand?
Co ten Armand jeszcze chce!? Powinien dać jej spokój. A nie, już wiem! Moreta mu zabrał tak dobrego testera fornetek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejne przygody Reny :*