- Co Ci strzeliło do
głowy? - pyta Casey, prowadząc mnie do swojego auta. W ostatniej chwili
powstrzymał mnie od samobójstwa.
- Sama już nie wiem...
- odpowiadam, pocierając ramiona dłońmi.
- Oj Rena, Rena... - wzdycha
i zatrzymuje się przy pojeździe. Wsadza do bagażnika mój rower, a następnie
otwiera drzwi od strony pasażera, bym wsiadła. Zajmuje miejsce za kierownicą i
spogląda mnie zatroskany. - Trzęsiesz się. Zimno Ci? - pyta, zdejmując swoją
bluzę.
- Nie, nie. Jest okay.
- odpowiadam, choć szczerze to jest mi zimno. Co z tego, że mamy lato?
- Weź ją i tak. -
podaje mi bluzę i odpala silnik.
Okrywam nią ramiona i
otulam się zapachem jego perfum. Zamykam oczy, opierając głowę o boczne okno.
Casey odwozi mnie pod
dom.
- Dziękuję. - oddaję
mu bluzę i chwytam za klamkę, by otworzyć drzwi i wysiąść.
- Rena, zaczekaj. -
bierze moją dłoń w swoją, drugą odwracając moją głowę w swoją stronę. Nasze
spojrzenia się krzyżują. - Nie wiem co powiedzieć... - głos zaczyna mu drżeć. -
Nie powinienem był wtedy nalegać. Przepraszam.
- Jest dobrze. Nie
przepraszaj. To ja powinnam. Odtrąciłam Cię. - splatam nasze palce razem. -
Powinnam też coś Ci powiedzieć... - milknę na chwilę. - Nie chciałam, bo się
wstydziłam. Nikomu oprócz mamy i Nii nie wspomniałam o bliźnie jaką mam nad
udem. To od tego wypadku, gdy z Richelieu wpadliśmy do rzeki... - wyznaję.
- Tylko dlatego?
Trzeba było mówić. Pewnie nawet nie jest taka zła... - uśmiecha się do mnie.
- Jest okropna. -
odpieram i puszczam jego dłoń. - Będę wysiadać.
- Zostań jeszcze
chwilę. Domyśliłem się czemu chciałaś się zabić. Jesteś zazdrosna o moją
dziewczynę, nieprawdaż? - pyta, a ja nie wiem co odpowiedzieć. Jak zwykle.
- Szybko ją
znalazłeś... - burczę pod nosem.
- Byłem z nią wcześniej.
Dla Ciebie chciałem ją zostawić. Ale skoro nie chcesz mojej miłości... -
wzdycha, a jego oczy robią się szklane.
- To nie tak. -
protestuję i wpijam się w jego usta z wielką pożądliwością. - Chcę Casey,
bardzo chcę.
Ojej, jakie to słodkie *_*
OdpowiedzUsuńOni tak do siebie pasują.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze bardziej czekam na next.