Patrzę w lustro,
przeczesując swoje różowe włosy, sięgające mi do ramion i widzę śliczną
dziewczynę. Czarna sukienka z lekko rozkloszowanym dołem, czarne sandały na
koturnie i delikatny makijaż. Idealny zestaw na dzisiejszą randkę. Szkoda, że
tak nie udaną. Na moich policzkach widnieją ślady rozmazanego przez łzy tuszu
do rzęs, a moje serce jest rozsypane na miliardy kawałeczków.
Mój chłopak, z którym byłam pół roku, przekazał mi dziś rano,
że mam się elegancko ubrać, bo zaprasza mnie na randkę. Punktualnie o 19 zjawił
się pod moim domem.
- Ślicznie wyglądasz. - cmoknął mnie w policzek i otworzył
drzwi od samochodu.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego i wsiadłam do auta.
- Jedziemy dziś do twojej ulubionej restauracji. To ważny
wieczór. - oznajmił, odpalając silnik.
Rezerwacja stolika była na godzinę 19:30. Byliśmy chwilę
przed czasem, więc nie było problemu, żeby przepadła. Ukochany wybrał miejsce z
widokiem na okolicę. Zamówiłam sałatkę, a on krewetki i do tego białe wino.
Siedzieliśmy i konsumowaliśmy posiłek w ciszy.
- Rena, muszę Ci coś wyznać. - odezwał się po raz pierwszy od
czasu, gdy kelner odszedł od nas ponad pół godziny temu. - Wiem, że po kolacji
w ulubionej restauracji spodziewasz się oświadczyn, jednak to nie czas. Jesteś
naprawdę cudowną dziewczyną, ale nie możemy być razem. Nie byłem Ci wierny i
wczoraj wieczorem dowiedziałem się, że będę ojcem. Sorry, ale nie chcę Cię
ranić, a ona bardziej mnie potrzebuje. - wygłosił swój monolog.
- Co? Jak mogłeś? - spytałam i nie oczekując odpowiedzi,
wstałam od stołu.
- Przepraszam Rena... - szepnął, ale już go nie słuchałam.
Zabrałam swoją torebkę i wyszłam z restauracji, nie
powstrzymując łez.
----------------------------------------
Witajcie serdecznie!
Nowy blog w nowym paśmie. Od teraz Violetowe Niedziele i rozdziały co tydzień o 8:00. Mam nadzieję, że losy Reny spodobają Wam się i będziecie chętnie czytać ten blog.
Kursywą, w czasie przeszłym pisane są jej wspomnienia - to taka mała uwaga.
Gdyby coś jeszcze mi się przypomniało to napiszę w kolejnych notkach.
Miłej niedzieli i do napisania!
Uuuuu... Co tu się dzieje... Super początek z Reną.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z czasem pojawi się też Nia :)
Pozdrawiam i czekam na next.